
Mam to drewienko z plaży.
Z farbą z jakiejś łodzi.
I oranż od kajaka, która myśli wodzi ku ufności i trosce.
Błękitu łamaniu. Odległemu w spokoju bujanemu spaniu.
Oddali nie oddalisz.
Nie uśniesz w błękicie.
Zatęsknisz za przestrzenią raz na całe życie.
