Byłam w Riu

   Pragnienie wakacji w spokoju, bez planow, w poblizu slonej wody kojacej oraz wnoszacej spokoj. Lek przed huraganem Irena.
A teraz ukojenie zmeczenia sloncem, rozkochanie sie w Maryni, Ani i Piotrku, ich umiejetnosci odpoczywania, rozmachu oraz laskawosci. Oraz kontemplacja: innych dzwiekow, mowy dodajacej przyprawy naszym dniom, ludzi ktorzy nas obsluguja z lagodnymi usmiechami, przyrody wygladajacej jak rozbuchana polska kwiaciarnia, ktora wyszla z murow.    

   Goscinnosc swietna, choc z podtekstem napiwkow. Wszechobecne hola! Zawrotne, trzykrotne ceny w sklepikach. Kolory tryskajace barwami oraz stereotypy ludzkie z najodleglejszych zakatkow swiata. Aktywni towarzysko Anglicy, przyjazni Argentynczycy, wycofani Polacy, obserwujacy Rosjanie, skromni i prywatni Amerykanie, swojscy Hiszpanie.

   Zapamietam gladkosc skory po slonej kapieli, zapachy kuchni, kotka chodzacego zygzakiem, Maria, Marie, piasek z drobinek muszli w kazdym zakamarku poscieli, kwiaty, wzruszenie w kosciolku, pokazy tancow, feerie barw ceramiki oraz przeczucie odciecia od swiata, komputerowego urlopu, leczenia z uzaleznienia od elektroniki.
   Wyjazd z przygotowaniami don szereguje oraz grupuje nasze rzeczy na te wazne i mniej wazne. Jako te wyjazdowe, zabieramy najpotrzebniejsze minimum, ktore i tak okazuje sie ciezarem. Selekcja trwa przez caly czas: rzeczy, dokumentow, wyposazenia torby plazowej, plecaka, zawsze, zeby bylo jak najmniej rzeczy, jak najpotrzebniejsze, a i tak jest ich zbyt wiele. Pokoj hotelowy jest nowym startem ladu ze soba. Wolny czas sklania do przemyslen.

   Mozg sie regeneruje i dusza. W pieknych miejscach nie sposob nie myslec o Niebie.